Brunet całował moją szyje popychając mnie do pozycji leżącej a on usiadł na mnie okrakiem. Pozwalam mu na wszystko. Jego dłonie błądziły po moim prawie nagim ciele sprawiając mi nadludzką przyjemność. Całował mnie robiąc kołeczka wokół mojego pępka. Jęknęłam z rozkoszy. Po raz kolejny pocałował mnie namiętnie, bardziej zachłannie. Zaczęłam rozpinać jego białą koszule gdy on nadal całował. Odzyskałam trzeźwość umysłu gdy poczułam jego ręce tuż przy zapięciu od stanika. Zrzuciłam z siebie bruneta a ten spadł z łóżka i jęknął zszokowany.
-Wynocha z tego mieszkania - warknęłam.
- Oj nie udawaj takiej niedostępnej. Chciałaś tego. Pragnęłaś się ze mną kochać. Nadal pragniesz - powiedział zmysłowo podnosząc się i powoli podchodząc do mnie. Mój puls przyspieszył niebezpiecznie gdy brunet znajdował się blisko mnie. Tak by nie zauważył sięgnęłam do szafki, która stała za mną. Gdy wreszcie napotkałam scyzoryk i miałam zamiar go użyć w samoobronie poczułam jak brunet oplata jedną dłoń wokół moje tali i przyciąga do siebie. Nasze ciała stykały się ze sobą. Czułam jego oddech na szyji a następnie na policzku.
- Chcesz tego. To widać. Nie zaprzeczaj temu - szepnął wprost do mojego ucha lekko je przygryzając. Jęknęłam i po chwili usłyszałam trzask drzwi. Otworzyłam oczy i stwierdziłam,że brunet wyszedł zostawiając mnie samą.
- O cholera - rzekłam kładąc się na łóżku. Musiałam iść spać i to natychmiast.
Kilka lat wcześniej
Spojrzałam w stronę okna. Niebo było już ciemne a księżyc wraz z gwiazdami świecił dając trochę światła do biblioteki,w której się znajdowałam. Bibliotekarka siedziała przy swoim biurku zawzięcie coś pisząc. Spojrzałam na czarny, elegancki zegarek znajdujący się na przegubie mojej dłoni. Wskazówki wskazywały godzinę 23.30. Postanowiłam skończyć dziś z nauką. Za kilka dni ferie i wreszcie będę mogła odpocząć. Czym prędzej zebrałam książki oraz notatki i żegnając się z panią bibliotekarką wyszłam z pomieszczenia kierując się w stronę mojego pokoju. Nie lubiłam swojej szkoły w nocy. Wydawała się taka ponura i straszna. W całym budynku panowała grobowa cisza. Wzdrygnęłam się gdy gdzieś w oddali zahuczała sowa. Szłam dalej chcąc dostać się do pokoju. Po raz kolejny drgnęłam ze strachu gdy usłyszałam jakieś dziwne dźwięki za sobą. Przyspieszyłam kroku chcąc zgubić osobę za mną. Skręciwszy w prawo zdałam sobie sprawę, że nikt za mną nie idzie. Osoba, która wydawała takie dźwięki stała przede mną. Był to Christopher Smith. Mówiąc stał było wielkim niedomówieniem. On raczej próbował stać podtrzymując się ściany. Co chwila bełkotał coś niezrozumiałego na zmianę pijąc z butelki, którą trzymał w ręce. Była to zapewne butelka z wódką lub visky. Już chciałam się oddalić by dojść do swojego pokoju inna drogą lecz brunet zauważył mnie. Jego szare oczy wpatrywały się we mnie jakby chciały wejrzeć w moją dusze. Wzdrygnęłam się i zaczęłam odwracać lecz zatrzymałam się gdy zaczął mnie wołał. Był tak głośny, że zdziwiłam się, że nie obudził całej szkoły.
- Ej ty! Ej stój! - wrzeszczał. Stanęłam i odwróciłam się w jego stronę chcąc go uspokoić.
- Czego chcesz? - spytałam prosto z mostu. Nie przeszkadzało mi to, że byłam niemiła. On nie zasługiwał na to by być miłym dla niego nawet jeśli jego matka zmarła kilka dni temu.
- Czy mogłabyś mi pomóc trafić do pokoju? - zapytał się mnie niewyraźnie pijąc kolejny łyk z butelki. Zastanawiałam się chwile co powinnam zrobić w tym momencie. Zostawić czy pomóc? Może gdyby go zauważyli pijanego to by go wywalili a ja bym miała spokój do końca szkoły? To byłoby naprawdę fajne. Tylko wtedy zamieniłabym się w niego. W potwora bez uczuć raniącego i uprzykrzającego życie innym. Czy chciałam być taka? Zdecydowanie nie. Podeszłam do niego nie odpowiadając na zadane pytanie. Złapałam go za jedną dłoń, którą położyłam wokół mojej szyji a drugą dłonią objęłam go w pasie.
- Musisz się podnieść Smith bo sama nie dam rady - rzekłam podciągając go na nogi. Z jego pomocą udało mi się go podnieść. Powoli zaczęliśmy kierować się w stronę jego pokoju. Gdy dotarliśmy pod drzwi jego pokoju oparłam go o ścianę.
- Gdzie kluczyki? - spytałam gdyż drzwi były zamknięte.
- Nie... nie wiem - rzekł a ja się przeraziłam. Samo podtrzymywanie jego było dziwne a co dopiero przeszukiwanie jego jeansów. Przełknęłam ślinę i włożyłam rękę w pierwszą kieszeń. Zaczęłam ją przeszukiwać lecz była pusta. Gdy przeszukałam drugą znalazłam w niej breloczek z potrzebnym kluczykiem. Otworzyłam drzwi i podtrzymując bruneta weszliśmy do środka. Chciałam go posadzić na łóżku lecz ten nadal stał.
- Czemu ona mnie opuściła? Czemu zostawiła mnie z tym potworem? - szepnął a ja spojrzałam na niego. To był błąd. Zdałam sobie sprawę jak blisko siebie stoimy. Nasze ciała stykały się ze sobą. Czułam jego ciepły oddech na policzku.
- To Bóg tak chciał. Wiedz jedno Chris. Mimo, że twojej mamy nie będzie przy tobie fizycznie to zawsze będzie w twoim sercu. To ty zdecydujesz czy będzie ona zawsze przy tobie czy nie - rzekłam cicho. Nie wiedziałam co mogłam powiedzieć mu innego. Nie wiedziałam co miałam teraz zrobić. - Dobranoc Chris - szepnęłam kierując się do drzwi. Poczułam mocny uścisk na ręce. Brunet odwrócił mnie w swoją stronę i przysunął do siebie tak, że nasze ciała ponownie się ze sobą stykały. Zrobił coś czego nigdy się nie spodziewałam. Pocałował mnie. Najpierw delikatnie, powoli. Poczułam jego ręce wokół tali. Jęknęłam cicho gdy poczułam jego język gładzący moje podniebienie. Brunet pogłębił pocałunek. Po chwili oderwałam się od niego i wybiegłam z pokoju. W połowie drogi stanęłam opierając się o ścianę. Położyłam rękę blisko serca, które biło jak oszalałe i zdałam sobie sprawę, że nie mam wisiorka. Pamiątka po babci, która była bardzo ważna dla mnie. Wiedziałam, że nie wrócę tam."
Następnego dnia
Nastał kolejny dzień a ja miałam mętlik w głowie po wczorajszym. Smith był nieprzewidywalny i nie miałam pojęcia co on może wymyślić. Do tego to wspomnienie, które mi się przyśniło. Byłam ciekawa co zrobił z wisiorkiem. Spojrzałam po raz kolejny w okno. Na dworze było coraz więcej śniegu co było dziwne jak na tę porę roku. Westchnęłam myśląc o kolejny dniu z Smithem.
- Za jakie grzechy? - warknęłam sama do siebie schodząc do auta.
Narracja Chrisa
Od godziny nie mogłem się na niczym skoncentrować. Odkąd przyszedł Richard i przedstawił nowego praktykanta nie zrobiłem nic co miałem zrobić. Bałem się, że ten dureń, który nazywał się bodajże James czy jak mu tam zniszczy mój plan. Elegancik jeden. Nie spodobał mi się od samego początku. Stuart się spóźniała a ja byłem ciekaw jak się czuła po wczorajszej sytuacji, która była wręcz zabawna. Nie mogłem doczekać się aż wygram ten zakład.
Narracja Lily
Gdy weszłam do kancelarii w naszym biurze zauważyłam Smitha na widok którego poczułam dreszcze oraz kogoś jeszcze. Był to wysoki brunet o śniadej cerze. Ubrany był w czarne, eleganckie spodnie oraz w białą koszule opinającą idealnie jego klatkę piersiową. Boże ale z niego ciacho jest. Wreszcie jakaś nagroda za te tortury z Smithem. Uśmiechnęłam się i skierowałam się do pokoju.
- Witaj Stuart - powiedział brunet uśmiechając się do mnie.
- Witaj Smith - rzekłam siadając przy stole. Byłam miła dla niego chcąc zrobić dobre wrażenie na nieznajomemu. Owy brunet podszedł do mnie uśmiechnięty i przedstawił się:
- Jestem James - zabrakło mi tchu. Odwzajemniłam gest witając się z nim:
- Lily.
Kilka dni później
Narracja Chrisa
Było mi niedobrze gdy patrzyłem na Stuart i tego Jamesa. Zachowywali się jak papużki nierozłączki. Te ich ukradkowe spojrzenia, wybuchy śmiechu co chwila i pogaduszki. Sama słodycz aż słabo. Wzdrygnąłem się na kolejną salwę śmiechu.
- Fajny wisiorek - usłyszałem głos brunetki. Spojrzałem na nich chcąc zobaczyć o jaki wisiorek chodzi. Na szyji bruneta wisiał mały krzyżyk na niedużym łańcuszku.
- Pamiątka rodzinna. Moja babcia mi go podarowała gdy byłem mały - rzekł James.
- Też miałam pamiątkę od babci. Był to wisiorek z malutkim serduszkiem ale niestety zgubiłam go kilka lat temu - rzekła Lily a mnie olśniło. Dokładnie wiedziałem o jakim wisiorku mówiła. Chodzi o wisiorek, który od kilku lat spoczywa w mojej szufladzie. Znalazłem go pewnego dnia w szkole średniej w swoim pokoju. Nie wiedziałem czemu ale nigdy go nie wyrzuciłem.
- Tak wogle urządzam jutro imprezę. Może wpadniecie? - spytał się nas. Brunetka od razu się zgodziła. Brunet spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Jasne - rzekłem. Gołąbeczki znów zaczęły ze sobą rozmawiać.
Następnego dnia
Narracja Lily
Od kilku godzin kręciłam się po salonie pełnym obcych mi ludzi. Raz tańczyłam z Jamesem a raz siedzieliśmy przy barze i piliśmy drinki a jeszcze innym razem tańczyłam w tłumie. Po kilku drinkach visky i wódki byłam lekko wstawiona. Może bardziej niż lekko. Przeciskałam się miedzy ludźmi kierując się na górę szukając łazienki. Skręcając w prawo wpadłam na kogoś wylewając zawartość kieliszka na ofiarę. Wielka czerwona plama pojawiła się na jasnej koszuli Smitha.
- Ups - szepnęłam choć w cale nie było mi ani wstyd ani smutno. - Wielki panicz Smith chodzi samotnie po domu! Czemuż to nie podrywasz kolejnej swojej ofiary? - spytałam się go pijąc ostatnie kropelki z kieliszka
Narracja Chrisa
- Cholera! Stuart uważaj jak chodzisz - krzyknąłem wściekły patrząc na plamę. Spojrzałem na brunetkę. Była mocno upita. Ubrana w czarną, obcisłą sukienkę i tego samego koloru kozaki wyglądała nieziemsko. Mały diabełek z aureolą. Spojrzała na mnie przeciągle przybliżając się o krok.
- Nie odpowiedziałeś - szepnęła zmysłowo - Przecież o to tobie chodzi. Tylko to się dla ciebie liczy. Pieniądze oraz zaliczenie coraz większej liczby kobiet - mówiła dalej zbliżając się tak, że nasze ciała stykały się ze sobą. Poczułem jej oddech na policzku a następnie blisko ucha. Moje dłonie znalazły się na jej biodrach - Dlatego jesteś sam Smith. Ponieważ jesteś bezdusznym człowiekiem z którym nikt nie może wytrzymać. Jesteś taki sam jak twój ojciec - skończyła swój monolog patrząc tym swoim niby niewinnym spojrzeniem. Już chciałem je odpowiedzieć gdy zrobiła coś czego się nie spodziewałem. Pocałowała mnie. Jej usta delikatnie musnęły moje a następnie pogłębiła pocałunek. Przywarłem brunetkę do ściany. Usłyszałem jak kieliszek z jej ręki upada na podłogę. Jęknęła gdy rozwarłem jej wargi językiem. Moje ręce powędrowały pod jej sukienkę, ścisnąłem mocno jej pośladki. Jęknąłem gdy poczułem jej dłoń na mojej męskości. Rozpięła rozporek wkładając rękę pod mojej spodnie ponownie kładąc dłoń na mojej męskości. Chciałem ją pocałować lecz brunetka odsunęła się ode mnie. Nie doszedłem jeszcze do siebie gdy usłyszałem głos Stuart:
- Jak to jest być samotnym i porzuconym? - po czym odeszła kierując się na dół. Byłem w szoku. Na myśl przyszedł mi wisiorek, który znajdował się w moim pokoju. Wiedziałem już co musiałem zrobić.
Następnego dnia
Narracja Lily
Skacowana i zmęczona weszłam do kancelarii. Ani Chrisa ani Jamesa nie było jeszcze w biurze. Na moim biurku stało małe, czarne pudełeczko. Odłożyłam wodę oraz tabletki i otworzyłam pudełeczko. W nim znajdował się wisiorek, który zgubiłam kilka lat temu w pokoju Chrisa.
Molly
_______________________________
Hej i hello.Oto nowy odcinekxDMam nadzieje,że się spodoba.Do następnego.
P.S To co innym kolorem to wspomnienie!
Bosko!
OdpowiedzUsuńMmmmm ale się działo... pikantnie ;D Czekam na kolejny odcinek ;)
OdpowiedzUsuńSłodko, że oddał jej ten naszyjnik... Zazdrosny o James'a? No patrzcie, patrzcie, a taki casanova. :) elena-story.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńCUDO . Nie potrafię dobrać tego w słowa. Cieszyłam się strasznie na nowy rozdział ; 333
OdpowiedzUsuńMoje ulubione postacie tak trzymaj! Mozecie mnie powiadamiać ? http://blood-runs-through-our-veins.blog.onet.pl to mój blog również opowiadanie z postaciami TVD plus inne fikcyjne :)
OdpowiedzUsuńBoski rozdział, strasznie podobają mi się te wspomnienia, są bardzo ciekawe, cały rozdział wręcz mnie wciągnął, a to rzadkie. Jestem podekscytowana i nie mogę się doczekać dziesiątki < 3.
OdpowiedzUsuńEh.. Przepraszam, że tak późno dodaję komentarz ale całę te opóźnienie jest spowodowane zwykłym, ludzkim brakiem czasu. :p Mam zaległości po prostu wszędzie...
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału.
Jest wprost świetny! Na początku i na końcu seksowne sytuacje pomiędzy Chrisem i Lilly (chodzi oczywiscie najpierw o dom Lilly, a później o imprezę). Tylko ja ciąglę czegoś nie rozumiem... Chyba będę musiała sobie przeczytac parę rozdziałów przed twoją styczniową przerwą. Chris założył się z kimś, iż rozkocha w sobie Lilly? Naprawdę mam słabą pamięc, żeby takich rzeczy nie pamiętac, powinnam się wstydzic. Ale jak przeczytam i przypomnę to rowieję sowje niepewności.
Pojawił się także James. Ciekawa postac, bo można pomyślec, iż Chris jest zazdrosny. Ale jeśli ten zakład to prawda to jaki w tym sens? Może jednak on się w niej zakochuje? Oddał jej naszyjnik.. Ale może robi to wsyztsko tylko po to by wygrac zakład? Tyle pytań. Zobaczymy, zobaczymy... Oby jak najwięcej było pikantnych scen.. no tak, to żart oczywiście... To co Lilly zrobiłą na końcu ! To mistrzostwo! :D Moja krew. Czekam na NN. :) Pozdrawiam [vampanne]